Komentarz:
tu nie o jakąś grę chodzi ale o życie wieczne... i nie piszę po to żeby straszyć - i niestety trzeba też przyznać rację nie katolikom że czasem za bardzo się "nadymamy", że trochę nawracamy na siłę - ale jak tu nie nawracać skoro wierzymy że ten który odmówi Pana Boga, po śmierci pójdzie do piekła? Musiałbym nie kochać ani Boga ani ludzi żeby ich "zostawić" na pastwę diabła... Stąd się bierze ta czasem przesadna gorliwość w głoszeniu słowa, którego oczywiście nie zawsze się rozumie, ale starania trzeba docenić. Stawka jest wielka i jeśli chociaż jeden umysł się otworzył na treści ewangeliczne to super - nie ma co nawracać na siłę, a wiadomo że kropla drąży skałę! Pozdrawiam wszystkich dyskutujących :)